-Jestem padnięta-przyznałam jednocześnie rzucając się na swoje łóżko.
-Ja też-Lizka klapnęła na mój fotel-Co jemy?
-Nie wiem. Maaaamoooo!! Co na obiaaad!
- Ruszcie swoje tyłki i same zobaczcie-usłyszałam głos mamy. Westchnęłam.
-Nie mamy wyboru Liz-ruszyłyśmy do kuchni. Okazało się, że czekają na nas naleśniki, co przyjęłyśmy z wielką aprobatą.
-Jak tam w szkole?-zapytała mama.
-Świetnie -odparłam biorąc kęs naleśnika.
-Beznadziejnie-przyznała Liz z pełnymi ustami. Zgromiłam ją wzrokiem-No co? Mówię prawdę. Sorka od matematyki jest wredna. Który to już dzień w szkole? A raczej tydzień? W dzienniku już jest kilka pał i jak nic przyjdzie kolej i na mnie. Ty Jul nie patrz się tak na mnie. Na ciebie też przyjdzie kolej.
-Nie kracz-dałam jej kuksańca w bok-Mamo, jest w porządku, ale będę potrzebowała korków z angola i m a t m y.
-Z angielskiego?-zdziwiła się mama-Całe wakacje w Anglii i potrzebujesz korków z "angola"?-przewróciłam oczami.
- Wakacje dały mi tyle, że nie mam problemów z komunikacją, ale gramatyka leży.
-Niestety Jul. Musisz wybrać między jednymi korkami a drugimi Nie stać nas na oba. Możesz sobie znaleźć kogoś kto ci pomorze np. z angielskim-westchnęłam.
-Nooo doobraaa-skończyłyśmy obiad i wróciłyśmy do mojego pokoju bo Lizka krzyczała, ze "jej: Liam zaraz będzie na Skypie. Oczywiście nie obyło się bez pisków. Strasznie przeżyła rozłąkę ze swoim chłopakiem (czytajcie Liamem). Z resztą ja też. Adrian odprowadził nas na lotnisko i naprawdę nie mogłam odkleić się od niego (on ode mnie tez nie :P). Pisaliśmy ze sobą, gadaliśmy przez skaype'a, ale to nie to samo. Nie słyszałam jego głosu od tygodnia.
-Cześć chłopaki! hej kotku!-pisnęła Lizka i to wybudziło mnie z zamyślenia.
-Hej Liz, ale to skayp Julki, gdzie ona jest?-zapytał Liam.
-Siedzi obok mnie. Julka przysuń się-zrobiłam to o co mnie prosiła i zobaczyłam na monitorze pięć roześmianych buzi cisnących się do kamery.
-Hej Jul-powiedzieli chórem. Uśmiechnęłam się.
-Cześć chłopaki, co słychać?
-To co zawsze i bez zmian. Tęsknimy za wami-powiedział Hazza.
-Bardzooo-dodał Zayn. Obaj byli mniej rozpromienieni niż reszta zespołu.
-My za wami też tęsknimy-włączyła się Lizka.
-Widziałyśmy wasz nowy teledysk-wtrąciłam-jest MEGA!
-A tak. Pracowaliśmy nad nim całe wakacje.
-I spotykaliście się z nami, nie mówiąc nam o tym. Łał.
-To dla was dziewczyny!-powiedział Zayn-jesteście naszym natchnieniem.
-Oooo nie no, takich słów w życiu bym się nie spodziewała-przyznała Lizka. Ja już nie mogłam siedzieć i udawać że wszytsko gra. Nie rozmawiałam ani z Zaynem, ani z Harrym od naszegon występu (od którego jestem razem z Adrianem) i widziałam, że są przygnębieni.
-Słuchajcie, muszę iść zadzwonić do jednej takiej koleżanki z klasy. Ma mi przesłać jakieś notatki a nie ma mojego maila. Narazie chłopaki. Fajnie było was zobaczyć, odezwijcie się jeszcze.
-Pamiętaj, że obiecałaś nas odwiedzić-powiedział Hazza. Pokiwałam głową i wymknęłam się z pokoju, żeby Lizka i Liam mogli spokojnie pogadać. Wyciągnęłam telefon i napisałam SMS:
"Hej kocie! Co tam słychać? odezwij się do mnie. TĘSKNIĘ BARDZO.Kocham Cię :*" i wysłałam do Adriana. Zeszłam do kuchni, żeby zrobić sobie ciepłej herbaty, kiedy dostałam odpowiedź:
"Wszystko dobrze. Ja też usycham z tęsknoty i też cię kocham. Dziś o 19 bądź na Skypie. Pogadamy"
Uśmiechnęłam się do telefonu i razem z kubkiem herbaty wróciłam do pokoju. Lizka siedziała na moim łóżku i wertowała książkę.
-I jak tam? Po romansowałaś?
-Yhmmmm ta. Poromansowac to sobie można. Ale już czuję się lepiej. A ty co? Nie dzwoniłaś do żadnej koleżanki z klasy. Hę?
-Nie. Masz rację-przyznałam.
-Adrian się odezwał?
-Tak. mamy pogadać dzisiaj o 19. Sorki Liz ale będziesz musiała zabrać swój tyłek przed tą godzina-zaśmiałam się.
-Spoko.
-Zajmijmy się tym co najgorsze: szkołą-Liz prychnęła.
-Francuski?
-yhmmm-pokiwałam głową. Otworzyłyśmy zeszyty i zaczęłyśmy "naukę".
-Eeeemmm Jul?-zagadnęła Lizka po jakiejś godzinie. Akurat ślęczałam przy matmie i byłam jej wdzięczna, że przerywa mi tą katorgę.
-Tak?
-Słuchaj ty...jedziesz na tą wycieczkę szkolną do Londynu, która będzie za miesiąc?-Szczerze powiem, że zastanawiałam się nad tym od tygodnia.
-Nie wiem Liz. Z jednej strony fajnie byłoby pojechać, spotkać się z One Direction i co ważniejsze z Adrianem, ale nie wiem czy zniosłabym rozstanie z nimi po raz drugi.
-W sumie masz rację. Ale tak bardzo tęsknię, że zrobiłabym wszystko, żeby tam pojechać-westchnęła.
-Właśnie dlatego byłam przeciwna związkom na odległość.
-ocho, czuję że zaczynasz znowu swój wywód. To ja się zmywam. A tak wogle to pamiętaj, że ty teraz też jesteś w "związku na odległość".
-Dlatego powiedziałam "byłam"-Lizka wstała, cmoknęła mnie w policzek.
-Ja lecę. pozdrów Adriana odemnie-i wyszła, a ja wróciłam do nauki. Co chwila spoglądałam na zegarek. Piętnaście minut przed 19 przebrałam się w jakiś fajniejszy podkoszulek, poprawiłam włosy i makijaż i siadłam przed kompem. Adrian pojawił się punktualnie. Kiedy tylko zobaczyłam na monitorze jego boską twarz uśmiechnęłam się szeroko.
-Cześć moja piękna-powiedział rozpromieniony-co słychać?
-Jezu, Adrian! Jak ja się cieszę, że cię widzę. U mnie? Okej. Dużo nauki i brak czasu na cokolwiek innego, ale wszystko gra. A u ciebie?
-Też spoko. Właśnie szykujemy się do kręcenia nowego teleysku z 1D. Ostatni się udał, więc producent chce nawiązać z nami stałą współpracę.
-Ekstra. Matko, pozdrów ekipę ode mnie.
-Nie ma sprawy. Naprawdę tęsknię za tobą Jul.
-Nawet nie wiesz jak ja za tobą tęsknię Adrian. A tak wogle to jest opcja, że za jakiś miesiąc byłąbym w Londynie-jego oczy zrobiły się bardzo duże.
-Coooo?
-No. Szkoła organizuje wycieczkę i jest taka opcja. Nie wiem, czy udałoby się nam spotkać, ale to jest bardzo prawdopodobne. Chciałbyś?
-Żartujesz? No jasne. Tak i ciebie brakuje, że zgodzę się na wszystko-zaśmiałam się.
-No to gotuj się bo jadę podbijać Londyn za jakiś miesiąc!-w tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Muszę lecieć kocie. Zdaje się, ze mamy gości. Kocham Cię! Paaa-posłałam mu całusa i rozłączyłam się. Krzyknęłam ja otworzę i pobiegłam do drzwi. Nigdy nie zgadniecie kto za nimi stał. Kiedy je otworzyłam, ujrzałam.....tamtatadammm!!! Pojego byłego. Co on tu robi???
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W końcu udało mi się skończyć rozdział.
Co o nim myślicie?
Jak uwarzacie, czy były Julki wprowadzi chaos w jej życie?? Skąd się tu wziął?
Komentujcie i wyrażajcie swoją opinię. Jest to dla mnie naprawdę ważne :)
Świetnie się czyta tego bloga ! Naprawdę .. ;D jesteś świetna ! ^^
OdpowiedzUsuń