Hmm jak nazwać swojego trenera, który kompletnie OSZALAŁ?! Ale tak, żeby było grzecznie i w miarę kulturalnie bo jest ode mnie jakieś sześć lat starszy. Mi nic nie przychodziło konkretnego do głowy. Stałam tak po prostu z resztą zespołu i "spokojnie" słuchałam jego wywodu. Okazało się, że (jak już wcześniej było wiadomo) zatańczymy na konkursie dwa układy. Ten co ćwiczyliśmy (i moim zdaniem był on po prostu ZAJEBISTY) oraz drugi, całkiem nowy, a konkurs już pod koniec następnego tygodnia. I co lepsze- same dziewczyny mają zatańczyć ten drugi.
- Osobiście uważam, że to jest kompletne szaleństwo-odezwała się Miley, jedna z dziewczyn z zespołu-za mało czasu.
- Wierze w was dziewczyny. Jesteście bardziej zgrane niż chłopcy. Będziemy ćwiczyć dwie godziny dłużej.
-COOOO?!!! Cztery godziny treningu dziennie? Oszalałeś-odezwała się z kolei Zoey, ta odważna wypowiedziała moje myśli (brawo jej za to!).
- Chcemy to wygrać czy nie?-wkurzył się Rick-Chcemy! Więc zamiast marudzić zabierajmy się do pracy-i wszyscy (oczywiście klnąc siarczyście pod nosem) ruszyli na środek sali gdzie przez dwie godziny ćwiczyliśmy z chłopakami, a potem przez kolejne dwie uczyliśmy się nowego układu.
-Parasolki? Ty tak na serio?-teraz to ja nie wytrzymałam. Rick się nie odezwał tylko wręczył nam po godzinie ćwiczenia układu, po czarnej parasolce.
-Mam dosyć powiedziałam cioci teatralnie rzucając się na kanapę w salonie.
-Miło widzieć, że męczy cię trening, a nie....coś innego-popatrzyłam na ciocię wymownie.
-Czy ty coś sugerujesz?-zapytałam podejrzliwie. Ciocia tylko pokręciła głową i wróciła do robienia naleśników. Ja udałam się do łazienki gdzie wzięłam prysznic i wcisnęłam się w szary dres, po czym skoczyłam na Skype'a. Akurat siedziała Liz.
-Cześć kocie! Co tam? Widzę, brałaś prysznic.
-Tak. Jestem padnięta, a jest praktycznie środek dnia. Zabiją mnie na tych treningach.
-Sama chciałaś, ale myślę, że warto. Chcę, zobaczyć ciebie fikającą koziołki na scenie!
- Uważaj bo zobaczysz-zaśmiałyśmy się, po czym nastąpiła cisza-Tęsknię za tobą.
-Już niedługo Jul. Niech się wyrwę od nadopiekuńczej rodzinki i idziemy na party. Zrobiłaś coś z...no wiesz TYM problemem-powiedziała szeptem, chyba usłyszałam trzask drzwi u niej. Pokręciłam przecząco głową. Nawet nie myślałam o tym dzisiaj.
- Trzymam się od nich na dystans. Znalazłam wspólne zainteresowanie z Niallem.
-Czyli.....?
-JEDZENIE!-buchnęłyśmy śmiechem.
-Myślę, ze dobrze robisz na razie. Niech trochę opadną emocje a potem z nimi pogadasz. Poczekaj ten tydzień, dopóki do ciebie nie dotrę.
-Żartujesz? Nie ma mocnych żebym ruszyła tą sprawę, nie mam siły na to. Potrzebuję cię Liz.
-No pewnie, że potrzebujesz. Musze lecieć, widzimy się w niedzielę.Paaa-i rozłączyła się. Nim zdążyłam wyłączyć kompa, zadzwonił mi telefon. Na wyświetlaczu pojawiło mi się zdjęcie Nialla.
-Cześć Jul!-powiedział radosnym tonem-Wiesz o czym teraz myślę? O dużej pizzy z podwójnym serem!
-Czytasz mi w myślach Niall-powiedziałam z bananem na ustach.
-To wpadaj do nas, zamówimy coś w sam raz-na samą myśl o przyjściu do chłopaków serce mocniej mi zabiło.
-Chciałabym, ale nie mogę. Ciocia właśnie robi obiad i mnie nie puści.
-Oooo szkooodaa. Ja się tu sam nudzę. Chłopaki poszli na wywiady, ja już miałem, więc się nudzę.
-To wpadaj do mnie. Moja ciocia na prawdę świetnie gotuje.
-A co będzie?
-Naleśniki z nutellą.
-Mmmmniam! Już pędzę. Będę za 15 min.
-Ok. Paaa-jak tylko się rozłączyłam skoczyłam do kuchni.
-Ciociu, Niall przyjdzie na obiad. Może, nie?
-Jasne, jak wujek wyjechał w delegację, nudno jest we dwójkę-uśmiechnęła się-Tylko Niall?
-Tak, chłopcy są na jakiś wywiadach, a Niall nudzi się-poszłam na górę przebrać się w TO . Gdy Niall przyszedł, wspólnie wcięliśmy naleśniki, śmiejąc się przy tym. Potem siedzieliśmy u mnie w pokoju i przeglądaliśmy zdjęcia z naszej "sesji".
-Jul? Mogę zadać ci jedno pytanie?-zaczął Niall.
-Yhmmm-wymruczałam.
-A nie będziesz się na mnie złościć.
-To zalezy...Daj spokój. Wal.
-Jest coś pomiędzy tobą a Harrym albo Zaynem?
-Czemu pytasz?
-Bo oni się jakoś dziwnie zachowują. Nie poznaję ich. Gadamy sobie na luzie, jest fajnie ale gdy ja albo Liam wspomnimy o tobie nagle posępnieją. Wiesz coś o tym?-pokręciłam przecząco głową nie patrząc mu w oczy. Kurczę, jest źle.
-Nie wiem co im się stało. nic im nie zrobiłam ale jak chcesz mogę z nimi pogadać-palnęłam.
-Mogłabyś? Ostatnio nie mogliśmy normalnie zrobić próby bo obaj byli jacyś rozkojarzeni.
-Zobaczę co da się zrobić Niall. Zamawiamy tą pizzę? Ciocia już chyba poszła-Zaśmiał się.
-Jak już mówiłem, moja krew-i bez namysłu wyciągnął telefon i zamówił dużą pizzę z podwójnym serem i pepperoni, a potem włączyliśmy jakąś komedie i pochłonęliśmy pizzę.
Następnego dnia postanowiłam pogadać z Harrym. Jeśli taka atmosfera utrzyma się w zespole to będzie źle. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Hazzy. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Julka?-zapytał niepewnie.
-Cześć Harry, to ja. Moglibyśmy się spotkać i pogadać?
-Jasne-usłyszałam ulgę w jego głosie.
-To za pół godziny w parku, ok?
-Ok-rozłączyłam się i stanęłam przed szafą. Postanowiłam włożyć TO . Włosy związałam w luźny kucyk i zrobiłam sobie lekki makijaż. Harry już na mnie czekał, gdy pojawiłam się w parku.
-Cześć Jul-powiedział niepewnie.
-Cześć-odpowiedziałam i usiadłam na ławce. Siedzieliśmy tak chyba wieczność, gdy nagle odezwał się Harry.
-Słuchaj...jeśli chodzi o ten pocałunek wtedy...to...
-Nie musisz mnie za to przepraszać-przerwałam mu. Mój brzuch to był kłębek nerwów.
-N...nie?ę
-Nie, na prawdę...
-Ale...?-czy ten chłopak potrafi czytać mi w myślach?
-Ale nie jestem pewna co do swoich uczuć. Nie chcę cię zranić Harry, nie wiem jakie ty uczucia, żywisz do mnie, ale ja nie jestem pewna co czuję do ciebie. Potrzebuję czasu, żeby się przekonać.
-Słuchaj Julka...
-Poczekaj-przerwałam, znowu- Nie chcę żebyś myślał, że jesteś mi obojętny bo nie jesteś, ale muszę być pewna swoich uczuć. Rozumiesz mnie?
-Chyba tak-kłamał. Nie rozumiał mnie. Widziałam to w jego oczach.
-Nie Harry. Jeśli chcesz, żeby coś między nami było, nie możesz kłamać.
-Ok. Nie wiem, czy cię rozumiem Jul. Ale obiecuję, że postaram się.
-Dobrze. Oboje musimy przemyśleć tą sprawę. jednak nie chcę, żeby relacje między nami wpływały na zespół. Podobno nie możecie się ostatnio dogadać.
-No, ostatnio trochę jest sztywno.
-Nie może tak być. Nie chce mieć was na sumieniu, więc zrób coś dla mnie. Stań się dawnym Harrym. Tym zabawnym, humorzastym, dowcipnym Harrym, którego wszyscy kochamy-uśmiechnął się.
-Dobrze postaram się. Ale skoro mamy być szczerzy, to powiedz mi co jest między tobą a Zaynem?
-Nic.
-On też zachowuje się dziwnie-westchnęłam. Nie ma sensu tego ukrywać.
-On też mnie ostatnio pocałował. Ale zachowałam się tak samo jak w twoim przypadku-dodałam szybko-Dlatego ważne jest, żeby nasze relacje nie wpłynęły na zespół.
-To dlatego jesteś niepewna?-przytaknęłam.
-Nie wiem co czuję do ciebie ale nie jestem pewna też w przypadku Zayna. Proszę cię Harry tylko nie kłóćcie się z mojego powodu, ani nic. Ok? Z nim też pogadam i powiem mu dokładnie to samo.
-Dobrze. Nie mam zamiaru kłócić się z Malikiem.
-Spoko. Muszę lecieć, późno się zrobiło a jutro mam trening. Narazie Harry-uścisnęłam jego dłoń, odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Nagle usłyszałam:
-Julka!-Harry biegł w moją stronę- Mówiłaś, że nie wiesz co do ciebie czuję. Chcesz wiedzieć? Podobasz mi się od pierwszego naszego spotkania. Podobają mi się twoje oczy kiedy się śmiejesz, twój nos jak się marszy przy napadach śmiechu, twój głos kiedy śpiewasz. Kurce Julka! Oszalałem na twoim punkcie, rozumiesz?-złapał mnie za ramiona, przyciągnął do siebie i pocałował i tym razem oddałam pocałunek (możecie nazwać mnie idiotką, albo powiedzieć "oszalała?" sama tak się nazywam), ale szybko się odsunęłam.
-Nie Harry. Musisz mi dać czas. Myślę, że najlepiej będzie jeśli narazie wrócimy do wcześniejszych stosunków, czyli na ramach przyjaźni. To nie będzie łatwe, ale to konieczne.
-Ok. Przepraszam za mój wybuch. Czyli narazie przyjaciele?
-Przyjaciele-przytuliłam go i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Teraz czeka mnie rozmowa z Zaynem. Czyli znowu powrót do piekła. Rozmowa z Harrym była trudna, więc co mnie czeka, kiedy spotkam się z Zaynem?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że spodoba się wam rozdział. Nie miałam weny ostatnio. Dajcie dużo komentarzy. To mnie na prawdę bardzo podbudowuje i zachęca do dalszego pisania. :)
Rozdział naprawdę niezły :) Podoba nam się :D
OdpowiedzUsuń