Rozdział 4

Wiem, że żadko to mówię, ale moja ciocia oszalała. Wparowała mi do pokoju (nie wiem, jak to zrobiła, jak zdobyła klucze ale ona potrafi wszystko) i dosłownie ściągnęła mnie z łóżka. Spojrzałam na zegarek. 8.00 rano. Zaraz. 8.00 RANO!!!!!! Dla mnie to jeszcze noc. Wczoraj poszłam późno do łóżka.
-Chodź. Wiem, czego ci brakuje-ciagnęła mnie ciocia-No, już ogarnij się szybko. Mamy godzinę.
-Godzinę do czego?-spytałam zaspanym głosem.
-Zobaczysz. No szybko, szybko-zrezygnowana, powlokłam się do łazienki, wzięłam prysznic, ubrałam się w kródkie dżinsowe spodenki, czarną bokserkę i białego nietoperza oraz czarne conversy, związałam włosy w koński ogon i nałożyłam krem matujący (nie miałam ochoty na jakiś makijaż). Ciocia stała z jakąś niedużą torbą treningową. Nie wiedziałam co jej chodzi po głowie. Zaciągnęła mnie do restauracji na śniadanie, które musiałąm wchłonąć w szybkim tępie, a potem zaciągnęła mnie pod jakiś wielki budynek. Nie wiedziałam co to jest, dopóki nie zobaczyłam szyldu. "Studio tańca". STUDIO TAŃCA!!!
-Ciociu, coś ty wymyśliła?-ta się tylko uśmiechnęła tajemniczo.
- Jesteś w Londynie, więc musisz zobaczyć czym młodzież tutaj żyje. Chcę zebyś spróbowała swoich sił w jednej z grup taniecznych. Wiem, że kochasz taniec nowoczesny-wybałuszyłam na nią oczy.
-Ciociu, dobrze spałaś? Owszem kocham taniec, ale ja za trzy dni wracam do Polski, więc bez sensu, zaczynać coś tutaj. Po drugie Adriana na pewno coś dzisiaj zaplanowała. Nie mam takiego wolnego czasu.
-Nie martw się słońce, z Adrianą już załatwione. Jest jej to na rękę bo w sumie widziałaś już większość sławnych zabytków. Skorzystaj przez te ostatnie dni, z wolności. Proszę, jeśli nie dla siebie to zrób to dla mnie-nie potrafię odmawiać. To trudne, więc się zgodziłam. Ciocia zaprowadziła mnie na najwyższe piętro, gdzie tańczyła grupa damsko-męska. Ich instruktorem był (nie powiem, że nie), niezłe ciacho. Wysoki brunet z o ciemniejszej karnacji (jakby dopiero co wyszedł z solarium :P).Nie jestem dobra w ocenianiu wieku, ale on nie miał więcej niż 24 lata. Najwyraźniej ciocia go znała, bo jak tylko ją zobaczył na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Witaj Rick, poznaj moją siostrzenice Julie Flyn.
-Miło mi, jestem Rick Stone-podał mi rękę i uścisnął ją-Więc chcesz tanczyć?
- Czy to majkieś znaczenie czego ja chcę? Ktoś mnie zmusił-spojrzałam wymownie na ciocie, która przybrała twarz niewiniątka.
-Oczywiście, że ma znaczenie.
-Ona ma naprawdę talent Rick-wtrąciła ciocia.
-W takim razie chcę to zobaczyć. Pójdziesz się przebrać?-ciocia podała mi torbę treningową a Rick wskazał mi szatnię. Ciocia spakowała mi moje czarne dresy do kolan i białą bokserkę. Tańczyć zmuszona byłam w moch conversach za kostkę. Wróciłam do cioci i Ricka.
-Co umiesz, masz jakiś układ?-pokręciłam głową-A znasz ten? Wskazał na grupę tancerzy, którzy akurat wykonywali układ ze Step Up.
-Pewnie.
- Świetnie, zatańczysz z moją grupą-i zwrócił się do grupy- Moi drodzy, przywitajcie potencjalną członkinię zespołu to jest Julia Flyn-usłyszałam gromkie "Cześć" i dołączyłam do grupy. Ten układ akurat znałam dobrze, wiele razy go ćwiczyłam.
-Julka, zatańczysz z Jackiem- z grupy wyłonił się wyoski blondyn o niebieskich oczach. Oczywiście musiałam zatańczyć z nim gówną rolę i nie powiem, że trochę się krępowałam, ale wzięłam się w garść, dla cioci. Wykonaliśmy to: http://www.youtube.com/watch?v=jBbHRm3i3zI&feature=related
-Świetnie tanczysz-pochwalił mnie Rick-Chcę ciebie w moim zespole.
-Wiedziałam, że ci się uda-cicia mnie usciskała.
-Ale, ciociu, ja za trzy dni wyjeżdżam-ciocia uśmiechnęła się tajemniczo-Tym się nie martw, kochnie. Masz do wyjazdu trzy dni. Chociaż spróbuj-cioci nie da się odmówić. Okazało się, że za dwa tygodnie mamy występ, więc zaczęliśmy ćwiczyć nowy układ.
-Świetnie moi drodzy! Na dzisiaj dziękuję- powiedział Rick,a ja skierowałam się do szatni. Ciocia wcześniej się ulotniła. Skierowałam się w stronę drzwi i....wytrzeszczyłam oczy. W drzwiach stał Zayn i się do mnie uśmiechał.
-Co ty tu robisz?-spytałam gdy podeszłam do niego.
-Byłem na konsultacji z naszym choreografem, właśnie od niego wracam i zobaczyłem jak tańczysz. Jesteś naprawdę świetna. Spiewasz, tańczysz, piszesz wiersze, coś jeszcze?
-Nie wiem. Jak się dowiem to ci powiem-uśmiechnęłam się.
-Masz może ochotę wyskoczyć gdzieś na lody?
-Jasne, tylko się odświeżę, przebiorę i zaraz wracam-pośpieszyłam do łazienki. Wzięłam prysznic, przebrałam się, chwyciłam torbę i wróciłam do Zayna. Ten od razu wziął ode mnie torbę i ruszyliśmy na miasto. Weszliśmu do jednej z restauracji i zamówiliśmy duże lody.
- Żartujesz, prawda? Robisz sobie ze mnie jaja-Zayn był akurat w trakcie opowiadania mi jak to jedna grupa ich fanek zwiedzała ich dom i dwie niby przez "przypadek" weszły do jego pokoju, a tam on...w samym ręczniku. Dziewczyny zrobiły mu foty i oczywiście pojawiły się na twitterze.
-Prawda. Przysięgam-przyłożył sobie rekę do serca.
- I co zrobiłeś-powiedziałam między  śmianiem się a wchłanianiem lodów.
-A co miałem zrobić? Grzecznie je wyprosiłem i się ubrałem.
-Hmm dżentelmen.
-Nie inaczej-uśmiechnął się. Gdy skończyliśmy jeść lody, Zayn zaproponował, żebyśmy poszli do parku na rolki. Przyznałam,że: A-nie mam rolek, B-nie umiem na nich jeździć.
-Żaden problem, nauczę cię. Wypożyczymy rolki w parku -tak też zrobiliśmy. Najpierw skoczyliśmy do hotelu, zostawiłam tam torbę, przebrałam się, w długie spodnie, ale przewiewne i zdjęłam nietoperza, wyprostowałam włosy, zrobiłam lekki makijaż i wyszliśmy do parku. Nie powiem, że było łatwo. Kilka razu o mało co nie wyryłam brodą w chodnik, ale Zayn, zawsze mnie łapał. Potem chwycił moją rękę i razem-powoli-ruszyliśmy. Tym razem utrzymałam równowagę. Było zabawnie, gdy to Zayn nagle się wywalił zamiast mnie. Potem postanowiliśmy wyskoczyć do parku rozrywki ale Zayn musiał się przebrać więc musieliśmy zaliczyć jego dom. Gdy tylko przekroczyliśmy próg usłyszeliśmy Nialla.
-Zayn głobie, gdzie ty się włóczysz!? Miałeś zaraz wracać-wystawił głowę z salonu-O cześć Julka. Harry Jula przyszła!!!-Harry zbiegł ze schodów i uśmiechnął się.
-Cześć!
-Zayn debilu, zaraz musimy wychodzić na wywiad-powiedział Niall. Zayn walną się dłonią w czoło.
-Zapomniałem. Gdzie Louis i Liam?
-Na sesji zdjęciowej. Pośpiesz się, musimy już wyjść.
-No ale-spojrzał przepraszająco na mnie.
-Nie ma sprawy Zayn. Obowiązki wzywają-uśmiechnęłam się-Idź.
-Ja się zajmę naszym gościem-uśmiechnął się Harry, tylko pójdę się przebrać.
-Na pewno ?-upewnił się Zayn, a ten tylko pokiwał głową.
-Tylko pójdę się przebrać-i zniknął na górze.
-Chodź Zayn. Angus się wkurzy jeśli się spóźnimy-ciągnął go za rękaw Niall.
-Spoko, idź zaraz do ciebie dołączę-i Niall zniknął za drzwiami.
-Przepraszam cię. Zapomniałem, że mamy dzisiaj wywiad.
-Nie ma sprawy. Naprawde-przytuliłam go.
-Dobra. Dzięki za wyrozumiałość-pocałował mnie w policzek-Harry nie zanudź jej!-krzyknął.
-Przy mnie to jej nie grozi!-odkrzyknął. Zayn wyszedł a po chwili pojawił się Harry.
-To co chcesz robić?
-Hmm możemy się przejść?
-Pewnie-wyszliśmy z domu. Szliśmy przez chwilę w milczeniu.
-Kiedy wyjeżdżasz?-zapytał.
-Za trzy dni.
-Kurczę to już niedługo-przytaknęłam.
-Podoba ci się w Londynie?-znowu przytaknęłam.
- A może jest coś co zawsze chciałaś zrobić?-zapytał, akurat kiedy stanęliśmy przy kiosku i kupiliśmy sobie orzeszki.
- Zawsze chcialam powygłupiać się przed tymi strażnikami. Tymi wiesz, co się nigdy nie ruszają-oczy Harrego zabłysły złowieszczo. Chwycił mnie za rękię i pociągnął, aż pod pałac.
-Masz teraz okazję. Do dzieła.
-Zwariowałeś? Nie jestem szalona.
-A chcesz do końca życia żałować, że czegoś nie zrobiłaś? To nie trudne-powiedział i podszedł do jednego strażnika i zaczął się wygłupiać. Machał mu przed oczami, wydawał śmieszne odgłosy, robił coś dziwnego z oczami, skakał.
-No chodź-pociągnął mnie do siebie. A co mi tam. Zaczełam się wygłupiać razem z nim, a kiedy zobaczyliśmy jak szef ochrony zmierza w naszym kierunku, puściliśmy się biegiem w stronę centrum. Zatrzymaliśmy się dopiero jak go zgubiliśmy.
-Jesteś szalony-powiedziałam dysząc.
-Wiem, ale to dlatego mnie lubisz-powiedział a na jego twarzy pojawił się zawadiacki uśmiech.
-Wariat-ten się tylko jeszczd bardziej wyszczerzył.
-Idziemy do parku rozrywki?-przytaknęłam i ruszyliśmy. Harry zmusił mnie do wejścia na największą kolejkę. A kiedy krzyczałam ze strachu, objął mnie ramieniem i pozwolił wtulić w siebie. Potem kupiliśmy sobie  po wacie cukrowej. Harry powiedział komicznym tonem, że będę gruba a ja obrzuciłam go kawałkiem waty i zaczęliśmy się nią rzucać, jedząc jednocześnie. Potem usiedliśmy wykończeni na ławce wyjmując sobie nawzajem watę z włosów. Potem Hazza, dosłownie zmusił mnie, żebyśmy poszli do kina na horror. Coś za czym nie przepadam. Ale on oczywiście musiał być moim bohaterem więc, pozwolił mi chować twarz w swoje ramię. Gdy wyszliśmy z kina okazało się, że jest już ciemno (jak ten czas zleciał).
-Ej wy!!!-usłyszeliśmy i spojrzeliśmy w bok. Ten szef ochrony nas rozpoznał i szedł w naszym kierunku. Puściliśmy się biegiem. Facet dość długo nas gonił. Harry złapał mnie za rękę i skręciliśmy w mniejszą uliczkę, a potem w jeszcze jedną i kolejną. Zatrzymaliśmy się dopiero pod moim hotelem, ciężko dysząc i upewniając, że zgubiliśmy faceta.
-Co za upart typ-stwierdziłam.
-Dobrze, że tak szybko biegamy-powiedział Harry i spojrzał mi w oczy. Trochę się spięłam.
-Emmm...muszę już iść. To był dzień pełen wrażeń. Dzięki za dotrzymanie mi towarzystwa.
-Cała przyjemność po mojej stronie-przytulił mnie, potem pocałował w policzek...a potem (i tu naprawdę niezłe zaskoczenie) pocałował mnie w usta. W USTA!!!! Nie odwzajemniłam pocałunku, ale też nie odsunęłam się. Gdy się ode mnie odsunął rzuciłam:
-Muszę na prawdę już iść. Cześć-i wbiegłam do hotelu. Rzuciłam się na łóżko. Odniosłam wrażenię, że coś zaczynam czuć do Harrego (czego się przestraszyłam, szczególnie, że on chyba też coś czuł). Zamknęłam oczy a wtedy pojawił mi się obraz Zayna. No świetnie. Po prostu bosko. "Brawo Julka! Zadużyłaś się w dwóch chłopakach naraz i to jeszcze z tego samego zespołu. Czy moze być jeszcze gorzej?"pomyślałam. Dałaś czadu Jul, nie ma co. Ciekawe co by Liz na to powiedziała. Pewnie by mnie skarciła, a potem przytuliła i powiedziała, że wszystko będzie dobrze, ale co ja mam teraz zrobić? Lubię wszystkich chłopaków. Nie chcę, żadnego zranić, szczególnie Harrego i Zayna.

2 komentarze: