-Krystian? Co ty tu robisz-wybałuszyłam oczy i gapiłam się na niego. Nagle poczułam wibracje telefonu: " Przysłałam ci kogoś do pomocy z angola. nie musisz dziękować. :* Liz". Lizka-warknęłam w myślach, po czym zwróciłam się do mojego byłego.
-To sprawka Lizki?-kiwnął głową- A ty się oczywiście zgodziłeś.
-Zanim zamkniesz mi drzwi przed nosem, posłuchaj. Chciałbym z tobą porozmawiać-westchnęłam.
-Dobra, właź-wpuściłam go-Cho do mojego pokoju, bo zaraz zaczną się pytania. Kiedy już zamknęłam drzwi mojego pokoju, wlepiłam w Krystiana swój wzrok.
-Słucham.
-Słuchaj Jul. Ostatnie nasze spotkanie było....niezbyt przyjemne-prychnęłam.
-Niezbyt przyjemne? Ach taaaak. Nie pamiętasz już jak mocno bolała cię twarz, po moim prawym sierpowym.
-Pamiętam. Tego się nie da zapomnieć. Policzek ciągle jeszcze boli jak go potrę-złapał się teatralnie i się skrzywił czym wywołał uśmiech na mojej twarzy (ale tylko lekki).
-Chciałbym cię przeprosić, za...no wiesz.
-Przeprosić? Myślisz, że zwykłe "przepraszam wystarczy? Że zrekomensuje te wszystkie nieprzespane noce, te chwile cierpienia? Człowieku, ty mnie zdradziłeś! Myślisz, że zwykłe przepraszam wystarczy?
-Nie.
-Wiedziałeś dobrze, jak bardzo to mnie zaboli. Kurcze Krystian! Byłeś moją pierwszą, prawdziwą miłością i zniszczyłeś wszystko.
-Julka błagam cię, daj mi wszytko wyjaśnić. Wiem jestem cholernym debilem i nie zasługuję na szczęście. Wiem, nie doceniłem jaki mam skarb pod nosem. Przepraszam cię. Nie cofnę czasu, ale chcę, żebyś wiedziała, ze żałuję tego i to bardzo. ta dziewczyna...ta dziewczyna nie była warta, a ty nie zasługiwałaś na takiego dupka jak ja. Przebacz mi proszę cię. Chciałbym to wszytko naprawić...
-Jak?-weszłam mu w słowo, stojąc tak przed nim z założonymi rękami.
- Może zaczynając od pomocy w nauce...ale chciałbym zostać twoim przyjacielem Julka. Wiem, że to nie będzie łatwe, ale chce spróbować-śmiało. Powiedzcie, że jestem totalną idiotką, ale Krystian był moją pierwszą miłością. Nigdy nie potrafiłam się na niego długo gniewać. Szczególnie teraz kiedy tak stał przede mną i błagł o wybaczenie. To nie jest tak, że puszczę w niepamięć to wszytko co było, ale czy nie warto spróbować mu przebaczyć i zacząć normalnie żyć?
-Okej. A teraz posłuchaj mnie Krystian. Przyjmiuję twoje przeprosiny, ale nie wiem czy z tą przyjaźnią wyjdzie. Straciłeś moje zaufanie i uwiez, nie wiem czy daz rade je odzyskać. Nie po czymś takim. Ale prysięgam że spróbuje-obdarował mnie jednym z tyh swoich uśmiechów, przez które kiedyś miękły mi nogi-ALE NIE TERAZ!
-Wiedziałem, że jesteś wyjątkowa...-nie zdążył dokończyć bo zadzwonił mój telefon, a ja pośpiesznie go odebrałam.
-Siemka Harry, co tam?
-Jul błagam cię pomóż-usłyszałam błagający głos w słuchawce-musimy wymyślić układ taneczny z elementami tańca towarzyskiego, ale to ma być nasza inwencja twórcza, a my nie wiemy jak, bo w tańcu towarzyskim nikt z nas się nie orientuje.
-Ciekawe jak mam wam pomóc. Jestem w Polsce. Pamiętasz?
-Tak, tak, ale okazuje się, że my za tydzeń będziemy dwa dni w Warszawie, bo jest jakaś akcja promocyjna i będziemy mogli się zobaczyć.
-Lejesz wodę!-owtrzyłam szerzej oczy.
-Naprawdę. Pomozesz? Jesteś naszą jedyną nadzieją.
-Okej, postaram się coś wymyślić, ale niczego nie obiecuję.
-Jesteś kochana. Dzięki i do zobaczenia!-rozłączył się. A ja zwróciłam się do mojego eks.
-Słuchaj Krystian. Jesli to wszytko to, chciałabym zajac się ważną rzeczą. Więc umówmy się na jakiś termin z tym angolem. Wtorek ci odpowiada?
-Tak. Jeszcze raz dzięki, że dajesz mi szansę-chyba chciał mnie przytulić, ale ja odsunęłam się i wyciągnęłam dłoń w przyjacielskim uścisku. Kiedy Krystian wyszedł zadzwoniłam do Lizki i powiedziałam, że jeśli zaraz nie przyjdzie to ją uduszę na odległość. Nie później jak 15 min potem Lizka siedziała u mnie na łóżku a ja chodziłam po pokoju szukając odpowiednich słów.
-Co ty sobie w ogóle myślałaś hę? Wiem, wiem chciałąś mi pomóc, ale Krystian? Proszę cię, wiesz co przez niego wycierpiałam.
-Uspokój się mała. Prawda jest taka, że rozmawiałam ostatnio z Krystianem i on powiedział mi jak bardzo żałuje swoich czynów i jak bardzo mu ciebie brakuje, a wiesz że mam mięke serce do przystojniaków. Więc powiedziałam mu, że raczej już nie będziecie razem ale dlacego nie możecie zostać przyjaciółmi...
-Ale nie uzgodniłaś tego ze mną.
-Wiem i to był błąd. Przepraszam cię Jul.
-Nie potrafie się na ciebie długo gniewać Liz. Dobra skończmy ten temat, bo mam chyba dla ciebie TAKIEGO newsa, że nie wyrobisz.
-Zamieniam się w słuch-zrobiłam teatralną przerwę.
-One Direction przyjeżdża za tydzień!!!
-Nie pitol!Robisz sobie ze mnie jaja, tak?
-Mówię prawdę Liz. Dwonił do mnie Harry i stąd to wiem-wszystko jej opowiedziałam.
-Słuchaj Jul, musisz naprawde zastanowić się nad tym układem dla chłopaków.
-Wiem wiem. Już nad tym myślę.
-Przydałby ci się Adrian-napomknęła Lizka.
-Wiem, wiem. Nawet nie wiesz jak ja za nim tęsknię.
***
-....także to również jedena z cech postaci werterycznej. Musimy pamiętać, że Werter jest typowym przedstawicielem epoki romantyzmu.....-jakieś urywki zdań docierały do mnie z lekcji polskiego. Cały czas zastanawiałam się nad chłopakami. Już niedługo tu przyjadą, a układ jeszcze nie gotowy. Zaczęłam się też zastanawiać jak zareaguję, kiedy znowu zobaczę chłopaków. Sorka zauważyła chyba, że nie słucham jej wywodu bo zapytała:
-Julko, może powiesz nam Dlaczego?-wzdrygnęłam się i nerwowo wygładziłam włosy.
-Słucham?-zapytałam a klasa zachichotała.
-Pytałam dlaczego Werter jest bohaterem romantycznym? Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
-Tak-odpowiedziałam nieśmiało.
-Więc? Czekam na odpowiedź-zaczęła nerwowo stupać stopą. Matko jak ja nie cierpię tej baby.
-Myślę, że werter jest bohaterem romantycznym, ponieważ posiada typowe cechy takiego bohatera. jest indywidualistą, bardzo emocjonalnie przeżywa uczucia, jest wrażliwy na otoczenie. Zakochał się w kobiecie, która neodwzajemniła jego uczuć, ale to nie przeszkodziło muw kochaniu jej. Ona miała wyjść za mąż za innego. Jednak Werter nic nie zrobił, aby temu zapobiec. Stał na uboczu. W końcu nie wytrzymał tego nacisku i popełnił samobójstwo. To wszystko świadczy o tym, że Werter był kochankiem romantycznym-Nauczycielka rzuciła coś pod nosem i wróciła do omawianej lekcji, a ja odetchnęłam z ulgą.
-Jesteś śmieszna wiesz?-Adrian śmiał się ze mnie siedząc przed kompem.
-Dlaczego?
-Najpierw ta historia na polaku, teraz ten układ...
-A co zły jest?-przerwałam mu.
-Nie tylko niedopracowany, spójrzmy prawdie w oczy. Jesteś kiepska.
-Oooooooo nie. Foch-naburmuszyłam sie.Ten buchnął śmiechem.
-Taki z przytupem i melodyjką?
-Żebyś wiedział. Nie łatwo jest samemu wymyślić partię układu z elementami tańca towarzyskiego. Potrzebny mi partner.
-Szkoda,że mnie tam nie ma.
-Właśnie. Adrian jesteś mi potrzebny. Potrzebuję cię.
-Ja ciebie też kocie. Ale spotkamy się jak przyjedziesz, tak?
-Tak, już się nie mogę doczekać-nagle usłyszałam mamę
-Julka! Przyszedł Krystian!-no i zaczeło się>
-Co to za Krystian?-zaczął dociekać Adrian.
-Mój kolega. Pomaga mi w lekcjach. Ufasz mi, prawda?
-Pewnie, że tak. Nie ufam jemu-prychnęłam ucałowałam go i wyłączyłam kompa, szykując się na tortury.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W końcu jest. Szkoła zabiera czas, więc i długo pisze się rozdziały. Co myślicie?
Jak potoczy sie dalej akcja?
Komentujcie, to dla mnie zachęta do pisania. Naprawde!
Świetny rozdział!!!!! Dawaj nastepny :)
OdpowiedzUsuńmy mamy tak samo. szkoła zabiera całe mnóstwo czasu. ale naprawdę dajesz radę! rozdziały wychodzą ciekawe. ♥
OdpowiedzUsuńpisz dalej!!
OdpowiedzUsuń