-Nie gadaj! Serio, nie wierzę ci- Liz była wyjątkowo pobudzona. Opowiedziałam jej o wczorajszym zajściu, a ta oczywiście prawie, że odstawiła swój taniec szczęścia przed kompem.
-Mam z nimi zdjęcia, jak wrócę to zobaczysz.
-Nie nie nie! Nie wytrzymam do końca tygodnia. Prześlij mi jakieś, plissss-nie potrafiłam odmówić tej dziewczynie, więc gdy tylko wyłączyłam skye'a, zrzuciłam fotki na kompa i zaczęłam je przeglądać. Chłopaki oczywiście na każdym zdjęciu wyszli perfekcyjnie, tylko ja jak ta ostatnia sierota. Wiem, że Liz by się ze mną nie zgodziła. Więcej. Kłóciłaby się ze mną i mówiła, że przesadzam. Mówiła, że zazdrości mi wyglądu, chociaż nie wiem dlaczego. Ja mam włosy ciemnobrązowe, wpadające w czerń a ona ma śliczny blond. Moje oczy są mieszanką koloru piwnego i zielonego, a jej oczy mają barwę głębokiego błękitu. I kto tu komu zazdrości? Postanowiłam wysłać Lizce zdjęcie na którym jestem ze wszystkimi oraz pięć kolejnych zdjęć na którym jestem z każdym chłopakiem osobno. Zrzuciłam też fotki na płytę dla zespołu (obiecałam im-taki ich pretekst do kolejnego spotkania się ze mną). Nagle usłyszałam swoją komórkę. Dzwoniła ciocia.
- Cześć cio...
- Ty zartujesz sobie?-przerwała mi- Jesteś w Londynie i nie raczysz mnie odwiedzić? No wiesz?-kompletnie zapomniałam, że rok temu ciocia z wójkiem przeprowadzili się tu, bo wójek znalazł pracę.
-Kurczę ciociu, zapomniałam.
-Ja się chyba obrażę- moja ciocia była spoko, chociaż czasami zachowywała się jak nastolatka- Musisz to koniecznie nadrobić.
-Nie wiem ciociu, czy znajdę czas. Wiesz tu planują mi dzień i nie wiele mam czasu dla siebie.
- Żadnych wymówek, moja panno. Daj znać jak znajdziesz chociaż godzinę wolnego.
-Dobrze ciociu, zobaczę co da się zrobić. Muszę kończyć. Kocham cię. Paa-rozłączyłam się w momencie kiedy do pokoju zapukała Adriana.
-Zgadnij jakie wspaniałe wieści mam dla ciebie?
-Eeee kolejne wspaniałe zwiedzanie zabytków? Ooo albo może audięcja u królowej?-udałam podekscytowanie. Adriana uśmiechnęła się, ale pokręciła przecząco głową.
-Coś lepszego. Trochę to zajęło i wymagało mojego wspaniałego geniuszu, ale udało się. Ich menadżer zgodził się. Masz dzisiaj spotkanie z chłopakami z One Direction!-nie wiem czego oczekiwała, ale widocznie się rozczarowała bo zachowywałam się "normalnie" w moim wykonaniu i powiedziałam tylko:
-Super, od razu dam im zdjęcia- na jej twarzy pojawił się wielki znak zapytania, więc machnęłam w stronę mojego laptopa na którym otwarty był jeszcze folder ze zdjęciami.
-To ty ich już poznałaś?-zdziwiła się.
-No. Ale to był czysty przypadek.
-Świetnie. Więc może znajdziecie coś do roboty, skoro już się znacie. Mniej roboty dla mnie. Wychodzimy za pól godziny więc szukuj się-po tych słowach zostawiła mnie samą. Otworzyłam szafę i stwierdziłam, że nie mam się w co ubrać. Nagle zaczęło mi zależeć na wyglądzie. Założyłam czarne dżinsy, biały t-shirt z napisem I love music a do tego moje tradycyjne trampki. Wyprostowałam włosy i zrobiłam sobie lekki makijaż (stawiam na naturalność). Akurat w porę się wyrobiłam, wkródce Adriana przyszła po mnie i ruszyłyśmy do taksówki, która stała już pod hotelem. Mieliśmy się spotkać z chłopakami u nich w domu. Nie myślałam, że mają taki wielki dom. Ich menadżer czekał na nas przed domem, z uśmiechem na twarzy (który średnio do niego pasował, ale pomińmy to).
-Ty musisz być Julia Flyn-uścisnął mi dłoń- nazywam się Angus McRolls i jestem menadżerem One Direction. Chłopcy już czekają chociaż przyznam się, że nie mają zielonego pojęcia z kim mają się spotkać.
-No to się zdziwią-mruknęłam i podążyłam za menadżerem do domu.
-Chłopcy! Wasz gość już jest-krzyknął Angus. Z salonu wyjżał Harry i jak mnie zobaczył to zrobił wielkie oczy a potem wszyscy wyszli i rzucili się na mnie jak stado małych sczeniaków i zrobiliśmy zbiorowy uscisk.
-Julka!! cześć!!-przekrzykiwali się nawzajem.
-Cześć chłopaki-powiedziałam i przywołałam na twarz uśmiech.
- Mieli okazję się już poznać, bodajże wcoraj-wyjaśniła Adriana Angusowi. Ten tylko coś mruknął.
-To my wam nie będziemy przeszkadzać-powiedział-Bawcie się dobrze-i razem z Adrianą wyszli.
-Fajnie, że to ty jesteś tym Tajemniczym Gościem z którym mieliśmy się spotkać-powiedział Zayn z uśmiechem a wszyscy mu przytaknęli.
-Baliśmy się, że trafi się nam gostek psychol, albo równie walnięta fanka. Serio już byliśmy przygotowani na najgorsze-powiedział Niall.
-A to tylko ja-uśmiechnęłam się-To co robimy?
-O o o ja wiem. Już od dawna miałem na to ochotę-wyrwał się Harry. Wszyscy spoglądaliśmy na niego ze znakiem zapytania na twarzy-KARAOKEE!!!-propozycja została przyjęta z ogólną aprobatą i już po chwili siedziałam pomiędzy Liamem a Niallem na kanapie i śmiałam się z wygłupiającego się Harrego, który śpiewał "Forever Young". Okazało się, że to karaoke to nie tylko karaoke. Harry miał przyczepione do nadgarstków i kostek jakieś śmieszne tasiemki z czujnikami a przy uchu miał przyczepiony mikrofon. Oprucz śpiewania trzeba było też zatańczyć swój układ. Harry wyglądał przekomicznie. Potem była kolej Zayna, który zdecydował się na "Up All Night". Wszystcy wypadali świetnie.
-Twoja kolej!-stwierdził Harry, podając mi mikrofon.
-Alee ja nie umiem śpiewać-powiedziałam a głos mi zadrżał.
- Spokonie Julka. Nie masz się czego bać. Tu tylko sami swoi- Niall poklepał mnie po plecach. Wciąż się wachałam więc Liam powiedział:
-Chłopaki idziemy po picie ja i Zayn. Harry zapłać za pizzę, dostawca już idzie, Niall skocz na górę po szklanki a ty Louis...a ten gdzie się podział?- rzeczywiście nigdzie go nie było.
-Jestem na górze zaraz przyjdę!-krzyknał Louis.
-Świetnie. Julka zacznij grać a my zaraz przyjdziemy, nie stresuj się- i wszyscy zniknęli. Westchnęłam. Przecież i tak mnie to nie minie. Ostatnim razem gdy miałam zaśpiewać publicznie, zasłabłam. Zapiełam sobie czujniki, przymocowałam mikrofon i wybrałam piosenkę. Nie byłam gotwa na utwór chłopaków więc zdecydowałam się na "Something To Dance For" Zenadyi Coleman. Muszę przyznać, że nie było tak źle. Piosenka myślę, że mi wyszła a układ zapamiętałm z teledysku. Po skończonej piosence padłam na kanapę zdejmując mikrofon i czujniki, gdy usłyszałam gromkie brawa a do salonu wkroczyli chłopcy.
-Łał, Julka, jesteś wielka-powiedział Zayn.
- Masz głos-dodał Harry.
-I świetne ruchy-przyznał Liam.
-Dlaczego nie chciałaś śpiewać? Przeciesz masz talent-zapytał Louis, na co poczułam, że strzelam buraka.
- Kiedy mam publicznie zaśpiewać, dzieje się coś, złego. Ostatnim razem zemdlałam na oczach całej szkoły. Więc wolę tego nie robić- od dalszego wyjaśniania uratował mnie telefon od Adriany, która oznajmiła mi, żebym się już zbierała, a jej ZNOWU coś wypadło więc sama wracam do hotelu.
-Muszę już iść chłopaki, obowiązki wzywają, a macie tu zdjęcia-podałam je Zaynowi.
-Odprowadę cię-zaoferował i nim zdążyłam zaprotestować zniknął na górze. Wszyscy mnie uściskali a Harry podprowadił do drzwi.
-Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. Naprawdę fajna jesteś-uśmiechnęłam się na jego słowa. Przytulił mnie i lekko pocałował w policzek (czym mnie naprawdę nieźle zaskoczył, ale nie pytałam).
- Też mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy-powiedziałam szczerze.
-Możemy już iść- Zayn schodził ze schodów wciągając na siebie swoją bluzę i wyszliśmy. Więkrzość drogi przebyliśmy w milczeniu. Nie wiedziałam o czym mogę rozmawiać z Zaynem.
- Fajnie było?-wypalił.
-No jasne, że tak. A miałoby być inaczej?
-No nie wiem, różnie bywa. Po prostu pomyślałem, że następnym razem zamiast siedzieć u nas w domu, możemy wszyscy wyjść gdzieś-akurat doszliśmy do hotelu.
- Z wami zawsze i wszędzie będzie fajnie-wypaliłam, zanim zdążyłam się ugryźć w język. Zayn się uśmiechnął.
-Miło mi to słyszeć.
-Muszę już iść-Zayn mnie przytulił i...pocałował w policzek (zaskoczona na MAKSA!!!). Pożegnałam się i poszłam do pokoju. W głowie miałam mętlik. Z dnia na dzień zmieniłam zdanie na temat gwiazd, a szczególnie tych gwiazd z One Direction. Ale czy to możliwe, ze się w którymś zakochałam?
Genialny rozdział!!!!! Kocham twojego bloga!!!!!!!! xx
OdpowiedzUsuńDzięki to dla mnie na prawdę dużo znaczy :)))
Usuń