- Matko Liz, jak ja się za tobą stęskinłam-powiedziałam mojej przyjaciólce, kiedy już znalazła się w moich ramionach. Razem z ciocią odbierałyśmy ją z lotniska-Jak się opaliłaś uuuu....
-Dzięki, też za tobą tęskinłam Jul. A ty też masz niezłą opaleniznę.
-Takie tam muśnięcie słońcem-skierowałyśmy się do samochodu i całą drogę przegadałyśmy o błachych sprawach. Kiedy już ciocia nas nakarmiła i siedziałyśmy u mnie w pokoju mogłyśmy spokojnie pogadać.
-I jak tam TE sprawy?-zagaiła Liz.
-Sama nie wiem...z Harrym już gadałam i myślę, że narazie będzie z nim spokój, ale jeśli chodzi o Malika to nie wiem, co mnie czeka. Odkładam tą rozmowę i odkładam....od półtygodnia się z nim nie widziałam. Głównie odwiedzał mnie Niall, no Liam Louis a nawet Harry też czasem do mnie zaglądali.
-No, kocie. To kiedy poznam tych przystojniaków?-zmieniła temat Liz.
-Hm, chyba zależy ci szczególnie na jednym-domyśliłam się a ta pokazała mi jezyk.
-Zależy mi, żeby poznać zespół. No to kiedy?
- Umówiłam się z nimi po treningu. Wrócę do domu, przebiorę się i pójdziemy na spotkanie.
-A właśnie. Jak tam zajęcia z tańca?
- Może być Chociaż Rick jest nieprzewidywalny. Bo, żeby zacząć ćwiczyć drugi układ dwa tygodnie przed konkursem to czyste szaleństwo.
-Już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć cię w akcji-przewróciłam oczami w odpowiedzi i zaczęłam szykować się na trening. Zajęcia były równie wykańczające jak co dzień. Wróciłam do domu, wzięłam prysznic, wyprostowałam włosy, zrobiłam lekki makijaż, założyłam TO i pomogłam julce się ubrać. W końcu zdecydowała się założyć TO i wyszłyśmy z domu. Chłopcy już na nas czekali w parku.
-Cześć chłopaki! Poznajcie moją przyjaciółkę Elizę-przedstawiłam Lizkę.
-Ale mówcie mi Liz. Nienawidzę swojego imienia-wtrąciła moja przyjaciółka.
-Mi się bardzo podoba-zagaił Liam. Lizka się do niego uśmiechnęła zalotnie. Dlaczego nie przyszło mi do głowy, że ona będzie z nim flirtować?
- Fajny motyw-Louis wskazał na mój strój.
-Dzięki-uśmiechnęłam się i od razu spojrzałam wymownie na Nialla-Chłopaki nie wiem jak wy, ale ja jestem strasznie głodna. Od treningu nic nie jadłam.
-Ja też jestem głodny!!!!!-wypalił Niall a wszyscy buchnęli śmiechem. Poszliśmy do jakiegoś fast fooda i zjedliśmy po hamburgerze i lodach. Potem Liam zaproponował wypad do kina.
-Tylko nie na horror, błagam-wypaliłam.
-Właśnie, że na horror-postawiła się Liz.
-Już lubię tą dziewczynę-Harry objął ją po przyjacielsku- Jak będziesz się bała, mogę cię obronić-powiedział z uśmiechem.
- Nie dzięki-uśmiechnęłam się. Na wszelki wypadek jednak usiadłam obok Nialla i Lizki. Horror nie był aż taki straszny. Krzyknęłam tylko dwa razy. Z kina chłopcy wyszli rozczarowani.
-Ja nie moge. Ten fil to jakaś żenada-skarżył się Louis.
-Mówiłam, żeby iść na coś innego-pokazałam mu język.
-Dobra, dobra. następnym razem cię posłuchamy. To co teraz robimy?
-Ja muszę wracać do domu. mam jutro wcześnie rano trening.
-Odprowadzimy was-odpowiedzieli chórem. Ruszyliśmy w odpowiednią stronę.
-Pogadaj z Zaynem-szepnęła mi na ucho Lizka i szturchnęła mnie ramieniem. Spojrzałam do tyłu. Malik ciągnął się na samym końcu ze spuszczoną głową.
-Nie wiem, czy jestem gotowa-odpowiedziałam, również szeptem.
-Nie możesz dłużej zwlekać. Odciągnę chłopaków a ty idź z nim pogadaj-nie miałam wyboru. Zwolniłam kroku tak, zeby zrównać się z Zaynem. Zdawał się mnie nie zauważać.
-Em..Zayn? Możemy pogadać?-spojrzał na mnie zdezorientowany i lekko się uśmiechnął.
-Jasne-zwolniliśmy kroku. Przez chwilę szukałam odpowiednich słów.
-Słuchaj, ostatnio jesteś jakiś inny-zaczęłam-Chciałabym wiedzieć, czy to przeze mnie?
-Nie, nie przez ciebie-odpowiedział nie patrząc mi w oczy. Kłamał.
-Dlaczego nie możesz powiedzieć mi prawdy? Wiem, że kłamiesz-milczał przez chwilę.
-Chcesz znac prawdę?
-Po to właśnie pytam.
-Od ostatniego spotkania mam wrażenie, że...że masz do mnie jakiś uraz. Nie odzywasz się do mnie i w ogóle.
-Skąd ten pomysł? Przecież powiedziałam ci, że nie gniewam się za ten pocałunek. Nie rozmiawiałam z tobą bo ty też nie chciałeś i jest jeszcze jedna sprawa...-Zayn spojrzał na mnie z pytaniem. Westchnęłam i opowiedziałam mu całą historię o nim i Harrym.
-I dlatego musicie obaj dać mi czas-dokończyłam-I nie chcę zniszczyć waszej przyjaźni dlatego błagam, nie rywalizujcie między sobą.
-Dlaczego nie powiedziałaś mi od razu?
-Nie wiem. Chyba nie miałam odwagi.
-Gdybyś powiedziała wcześniej, nie byłoby tej ciężkiej rozmowy Jul. Ale nie gniewam się na ciebie. Nie potrafiłbym-uśmiechełam się do niego.
-Więc nasze stosunki mogą pozostać na poziomie przyjaźni? Przynajmniej na razie.
-Okej. A z Harrym nie da się rywalizować. Jest dla mnie jak brat-doszliśmy po dom i dołączyliśmy do pozostałych. Przytuliłam każdego po kolei, szczęśliwa, że mam spokój NARAZIE.
-Widzimy się na twoim występie Jul-powiedział Liam na dowidzenia.
-Suuuper-razem z Julką poszłyśmy do mojego pokoju.
-Liam jest super-rozmarzyła się Lizka. Ocho, wzięło ją. Słuchałam z wymuszonym uśmiechem jej wywodu, w głowie mi się kotłowowało od natłoku myśli.Jak ja u licha wyplączę się z tego całego błaganu?
Fajnie, fajnie ;D
OdpowiedzUsuń